W całej Polsce Wigilia to najpiękniejszy, magiczny dzień i wieczór w roku. Jest to święto, które – i w przeszłości i obecnie – budzi w nas wielkie emocje. Siła tradycji Wigilijnej sprawia, że Polacy świętują swe wigilie jak mogą najuroczyściej w każdych warunkach i czasach: w dostatku i biedzie, w radości i podczas różnych życiowych zawirowań, w czasie pokoju i różnych wojen. Ale obchodzimy je zawsze, każdego roku niezależnie od okoliczności. Dzień Wigilii i jego niezwykłe obchody związały się z naszym życiem i obyczajem, na wszystkie czasy. Wigilia w Polsce jest dniem wyjątkowym, ma więc swoje własne zwyczaje i obrzędy, niektóre bardzo dawnego pochodzenia, które chcielibyśmy w tej chwili przypomnieć nam wszystkim.
Boże Narodzenie i poprzedzająca je Wigilia przypadają w porze zimowego przesilenia słońca. W przeszłości, przed przyjęciem chrześcijaństwa na ziemiach Prasłowian obchodzono ok. 23-25 grudnia uroczyście początek roku słonecznego. Było to bardzo ważne święto ku czci bóstwa słońca, które wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa zmieniło swój charakter i właśnie w tym dniu zaczęto obchodzić uroczystość narodzenia Jezusa Chrystusa – Światłości Odwiecznej.
Wigilię polską cechuje pełne emocji oczekiwanie na wielkie, cudowne wydarzenie: na święto Narodzenia Bożego i na niepowtarzalną, uroczystość domową. Cudowność dnia i nocy wigilijnej, znajdowała odbicie w rozlicznych znanych powszechnie wierzeniach, które zachowały się zwłaszcza w tradycji ludowej.
Wierzono więc, że w Wigilię, o północy, kiedy to rodzi się Chrystus i jednocześnie przesila się ciemność zimowa, w całej przyrodzie dzieją się cuda: kwiaty na chwilę rozkwitają pod śniegiem, zakwita także czarodziejski kwiat paproci, woda nabiera leczniczych właściwości, zwierzęta o północy, na chwilę klękają przy swych żłobach, aby uczcić Narodzenie Boże i w tę jedną, jedyną noc mogą mówić ludzkim językiem. W Wigilię zwierzęta były bardzo dobrze traktowane: dostawały lepszą paszę i nawet kawałek opłatka z wigilijnego stołu, oraz resztki wieczerzy.
Wierzono także, że w Wigilię Bożego Narodzenia, dusze zmarłych, z łaski Bożej, opuszczają zaświaty i niewidzialne mogą przebywać ze swymi bliskimi, w domu i obejściu. Dlatego też, w niedalekiej jeszcze przeszłości, w dniu Wigilii, dmuchało się na krzesła, ławy, i stołki zanim się na nich usiadło, mówiąc przy tym posuń się duszyczko; nie wolno było szyć ani prząść na kołowrotku, ciąć sieczki, ani chlustać pomyjami, jeśli się wcześniej nie powiedziało uciekajcie wszystkie dusze, bo ja wodę wylać muszę, a wszystko po to, aby nie pokrzywdzić i nie obrazić przebywającej w domu duszy. Należało także pozostawić uchylone drzwi do sieni, aby dusze, gdy przyjdą do swych bliskich, mogły bez przeszkód wejść do izby.
W wigilię nie należało wszczynać kłótnie, wyrządzać sobie przykrości, a przeciwnie: przebaczać urazy i mieć dla każdego dobre słowo i uśmiech. Wzorowego zachowania wymagano od dzieci, tłumacząc im, że wymierzona, w Wigilię, zasłużona kara spowoduje, że przez cały najbliższy rok nie unikną częstych klapsów, surowych napomnień i zakazów.
W Wigilię nie należało niczego pożyczać sąsiadom, aby dostatek i wszelkie materialne dobra nie opuszczały domu. W tym dniu należało wstać jak najwcześniej i umyć się w zimnej wodzie, bo to gwarantować miało sprawność fizyczną, zdrowie i zapał do codziennych zajęć przez cały rok. Sprawą pierwszej wagi był świąteczny przystrój mieszkania. Staropolskim przystrojem były przede wszystkim snopy zboża, słoma, siano, sypane na obrus ziarno. Miały one sprzyjać przyszłym urodzajom i zapewnić dobre plony w nowym roku. Na stole kładziono grubą warstwę słomy lub siana i dopiero na tym rozpościerano lnianą płachtę lub biały obrus. Zwyczaj ten kultywowany jest jeszcze w wielu polskich domach w zredukowanej formie do symbolicznej wiązki siana pod obrusem. Na ścianach wieszano także słomiane gwiazdy i krzyże albo pęczki słomy zwane dziadami. Tłumaczono, że jest to pamiątka ubogiego narodzenia Jezusa, złożonego na słomie i sianie, w twardym żłobie.
Obecnie we wszystkich domach, w okresie świątecznym, króluje pięknie ubrana choinka. Trudno bez niej wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia. Trudno także uwierzyć, że jest to jedna z młodszych tradycji świątecznych. Pierwsze choinki pojawiły się w Polsce w XIX wieku i to głównie w miastach, w domach Niemców i ewangelików pochodzenia niemieckiego. Z czasem zwyczaj ustawiania w domu świątecznego drzewka przyjął się w całej Polsce. Natomiast gałązki jodłowe, świerkowe lub sosnowe służyły do dekoracji ścian, ram obrazów, drzwi wejściowych, przybijano je nawet na wrota do stodół lub obór.
Zarówno w przeszłości, jak i w naszych czasach, w całej Polsce, najważniejszym momentem, zarówno dnia wigilijnego, jak i wszystkich obchodów domowych Bożego Narodzenia, jest wieczerza wigilijna. Tradycja nakazuje, aby rozpocząć ją wraz z ukazaniem się na niebie pierwszej gwiazdy. Jest to pamiątka gwiazdy betlejemskiej. W całej Polsce wieczerza wigilijna rozpoczyna się pięknym rytuałem łamania opłatkiem. Piękny, polski obrzęd domowy dzielenia się opłatkiem, przyjął się najpierw, ok. XVIII wieku wśród szlachty. Bardzo szybko jednak rozprzestrzenił się w innych stanach, w miastach i na wsi. Dziś trudno wyobrazić sobie wieczerzę wigilijną bez tego kawałka białego chleba. W całej Polsce wierzono, że opłatkiem można podzielić się również z duszami swych bliskich zmarłych. Pozostałością tego wierzenia jest obyczaj pozostawienia jednego wolnego miejsca wraz z pustym nakryciem na stole.
Wieczerza wigilijna, do której zasiadamy po podzieleniu się opłatkiem, składała się i składa dotychczas z potraw postnych. W niektórych domach podaje się na wigilijny stół 12 potraw, bo tyle jest miesięcy w roku, lub według innej interpretacji na pamiątkę 12 apostołów. Na stole, na honorowym miejscu, kładziono cały bochenek chleba. Do najdawniejszych, jadanych w Polsce potraw wigilijnych należy kutia, z maku i pszenicy utarta z miodem. Bardzo starą tradycyjną potrawą jest także kisiel owsiany, zupa z owsa, zupa z siemienia lnianego. Na wigilijnym stole musiały także znaleźć się kartofle, potrawy z kapusty, rzepy, grochu, fasoli, maku, grzybów, różne kasze, postne placki i pierogi, suszone owoce, albo gotowany z nich kompot lub zupa. Większość z tych tradycyjnych potraw zniknęła już z naszych stołów a zastąpił je np. barszcz grzybowy, lub barszcz z buraków z uszkami, zupa grzybowa z kluseczkami, zupa rybna, kapusta z grzybami lub z grochem, ryby pod rozmaitymi postaciami zwłaszcza karp. Stary zwyczaj nakazuje, aby skosztować każdej potrawy wigilijnej. Według dawnych wierzeń i tradycji, okazywało się w ten sposób szacunek płodom ziemi i pokarmom z nich przygotowanym. Czas po wieczerzy upływał głównie na śpiewaniu kolęd zwłaszcza Bóg się rodzi, która stała się symbolem polskich obchodów Bożego Narodzenia.
Bogaty w obrzędy i zwyczaje dzień i długi, najdłuższy w całym roku wieczór wigilijny, kończył się o północy, uroczystą Mszą świętą zwaną pasterką. Bijące podczas niej dzwony, głośne i uroczyste Gloria i kolędy, a przede wszystkim wielka polska kolęda Bóg się rodzi obwieszczają, że oto rozpoczyna się dzień i święto Bożego Narodzenia.